- Czy pani mnie słyszy? - czyjś głos przebija się przez
warstwę mojej nieświadomości i dociera do mózgu. Pod wpływem impulsu, szybko
otwieram oczy. Oślepiający blask i zapach krwi powoduje odruch wymiotny.
Ignorując to odczucie, rozszerzam źrenice bardziej. To chyba nie był dobry
pomysł, zwłaszcza, że każdy ruch powoduje ogromny ból. Palący, nieposkromiony
ból. Jedno spojrzenie w dół i wszystko się urywa. Wszystko. Tylko dlaczego,
ostatnim widokiem były zakrwawione ubrania i zmasakrowane wnętrze samochodu?
Perspektywa Karola
Jeden telefon. Jedne
zdanie.
Szok. Nie potrafisz ruszyć się z miejsca, nie potrafisz
wykonać jakiegokolwiek ruchu. Ta myśl paraliżuje cię od środka. Jedynym
sensownym wyjściem z tej sytuacji jest powiadomienie Wrony. To on ma tam
pojechać. On MUSI tam pojechać.
Rzucasz się ku schodom wiodącym na piętro zamieszkiwane
przez przyjaciela. W myślach dziękujesz Bogu za długie nogi, które pozwalają ci
na szybkie ich pokonanie. W tej samej chwili wpadasz... właśnie na Andrzeja.
- Zabij mnie, Karol, błagam cię, zabij mnie, bo ja sam się
nie zabiję... - zaczyna, ale ty mu
szybko przerywasz.
- Gabi miała wypadek. Jest w szpitalu. - mówisz bezbarwnym
głosem.
- CO?! - łapie cię za barki i potrząsa. - Nie, to nie może
być prawda, nie... Nie, rozumiesz?! Nie wierzę, to nie może... nie może być
prawda! - rozpaczliwie szuka w twoich oczach żartu. Odnajduje szczerą prawdę.
Bolesną prawdę. - To moja wina. - mówi i odwraca się. - To wszystko moja wina!
- słyszysz w jego głosie ogromny ból, ból żalu i rozpaczy.
- To moja wina. Gdyby została dłużej u mnie...
- Była u ciebie?! - po raz kolejny wasze oczy spotykają się
w piorunującej bitwie. Po raz kolejny masz ochotę strzelić mu porządnego
liścia. I tak robisz. Pomimo barier w twoim umyśle, pomimo cholernego żalu,
uderzasz Andrzeja w twarz.
- Czy ty jesteś aż taką sierotą, żebyś nie domyślił się, że
ta dziewczyna cię kocha? Może ma się jeszcze zabić, żebyś w końcu dojrzał do
tego co czujesz?! Do jasnej cholery, Andrzej! To jest prawdopodobnie twoja
ostatnia szansa. Ja takiej szansy nie otrzymałem. A wiesz, dlaczego? Bo ta
szansa cały czas jest wystawiona dla ciebie. Ale ty jesteś takim idiotą, że nie
potrafisz docenić kobiecej miłości! I w dupie mam to, czy umiesz okazywać
uczucia, czy nie. Liczy się to, że wiem, że ją kochasz, równie mocno, jak ona
ciebie i że w tej chwili powinieneś być już dawno w szpitalu!!! - streszczasz
swoje myśli w kilku dogłębnych zdaniach, lądujących bez składu i ładu w twoich
ustach. Tak bardzo bezsensowne słowa, a tak mocno uderzyły Wronę. Bo już nie
stoi naprzeciw ciebie w rozpadzie emocjonalnym, już nie piorunuje cię wzrokiem,
nie ukrywa swojej rozpaczy i żalu. Prawdopodobnie już łamie przepisy drogowe,
szarżując po ulicach Bełchatowa, w
kierunku szpitala. Masz jedynie nadzieję, że jego głowa nie pęknie od natłoku
cierpienia, kiedy dowie się, w jakim stanie znajduje się osoba, która oddałaby
mu swoje serce.
Perspektywa
Andrzeja
Czujesz się, niczym w śnie, koszmarze.
I najgorsze jest to, że wiesz, po kogo stronie znajduje się
wina.
Po twojej.
Wiesz bardzo dobrze, że Gabriela widziała ciebie i blondynkę
na klatce schodowej. Kim była dla ciebie owa kobiecina? Przerywnikiem w życiu,
głupim wybrykiem pozwalającym na oderwanie się od myślenia o Gabi? Tak. Jak
głupio i pusto by to nie zabrzmiało, tak było. Kochasz Gabrysię. Kochałeś od
początku. Ale to takie trudne powiedzieć jej to słowo, to takie trudne wyjawić
swoje uczucia. Tak bardzo bolało cię to, że nie potrafisz się wysłowić
uczuciowo. Tak bardzo dotykało cię to, że przyłapujesz się na ciągłym
rozmyślaniu o jej pięknych oczach, w których tak bardzo chciałbyś zatopić swoje
oczy... Próbowałeś sobie tłumaczyć, że to nie dla ciebie, że nie jest ciebie
warta... Ale na nic. A dziś? Dziś spieprzyłeś wszystko. Karol dał ci wyraźnie
do zrozumienia, że jesteś dupkiem, cholernym dupkiem. Nie dopuszczasz do siebie
myśli, że mogła zginąć, przez ciebie.
Kochasz ją, tak bardzo ją kochasz. Ale ty również, tak
bardzo zniszczyłeś ją od środka.
I nie wiesz, czy uda ci się to wszystko naprawić...
Boli, bardzo boli...
Wpadasz do wysokiego, zmodernizowanego budynku. Przemierzasz
korytarze w zatrważającej prędkości, dobiegając do recepcji. Nie zwracasz uwagi
na to, że pielęgniarka zakazuje ci wchodzić do jej sali, nie zwracasz uwagi na
jej podniesiony głos. Padasz na krzesło, obok jej łóżka, obok jej wątłego
ciała, bladego i opatulonego bandażami. Nie hamujesz łez, łapiesz jej dłoń i przykładasz
do ust. Jedna sekunda i całą twoją twarz pokrywają łzy rozpaczy,
niepohamowanego smutku i żalu... Dlaczego ona? Dlaczego nie ty? Dlaczego?!
I dlaczego, jedynym słowem, jakie wyłapujesz w nostalgii z
ust lekarza, jest "śpiączka"?
Perspektywa
Gabrieli
Ciemność, ciemność,
ciemność.
Brak twojego widoku.
Brak twojego głosu.
Brak twojego uśmiechu.
Twojego zapachu.
Brak ciebie,
Andrzej...
Kocham cię...
Wyszło, jak wyszło, widzicie.
TAK WIEM, napisałam na początku, że skończę to szczęśliwie.
Ale to jeszcze nie koniec. Na sielankę jeszcze przyjdzie czas.
Teraz przyszedł czas na ważną wiadomość dla was.
4 rozdziały i epilog.
Nie potrafię pisać długich opowiadań. Dlatego, za 5 tygodni pożegnamy się z historią o Gabi, Andrzeju i Karolu. Ale zanim to nastąpi, będzie szczęśliwie, obiecuję wam. :)
Za 6 dni ME. Ja wybieram się na 1-szy mecz, Polska-Turcja w piątek.
Dlatego nie wiem, jak będzie z sobotnim rozdziałem.
Na 95% go dodam, ale być może dopiero w godzinach wieczornych. :)
Życzcie mi dobrej zabawy, będę zdzierać gardła za was wszystkie, które nie mogą kibicować na żywo.
A teraz chciałabym podziękować dwóm duszyczkom.
Po pierwsze, Zuza.
Siostra, dziękuję ci, za to, że jesteś i za to, że zawsze mi pomożesz.
Kocham cię, siostra, pamiętaj. Już w piątek nasz dzień. <3
Po drugie, Caro. (wingspiker)
Kochana, szalenie dziękuję ci za te nasze rozmowy.
Jesteś naprawdę wspaniałą osobą i niesamowitą pisarką.
Dziękuję Bogu za to, że mogłam cię poznać. I co z tego, że dzieli nas aż tyle kilometrów?
Za jakiś czas wpadam na rogaliki i mecz Sovii. ♥
DZIĘKUJĘ WAM, DZIEWCZYNY.
A także każdej odwiedzającej i komentującej. Pomagacie mi, dziękuję.
Wasza Joan.
PIERWSZA <3
OdpowiedzUsuńMatkozojcem. Mam mini-zawał. Dalej cholernie boję się o Gabi, ale powiem jedno: WIEDZIAŁAM! Wiedziałam ,ze on musi coś czuć do Gabi, wiedziałam ,ze on musi ją kochać! Szkoda tylko ,ze potrzebował zimnego kubła z wodą jakim był dla niego wykład Karola, który był według mnie jak najbardziej słuszny. I po cholerę było to mijanie się z prawdą? Czy naprawdę ona musiała mieć wypadek, zapaść w śpiączkę żeby dostrzegł ,że ją kocha? Faceci chciałoby się rzec, ale lepiej późno niż wcale. Teraz, kiedy Andrzej zrozumiał swój błąd, ona musi żyć! Ona musi się obudzić! Po prostu musi! Oni muszą być szczęśliwi i będą, prawda?
UsuńWeź bo się zarumienię kochana! To ja dziękuję ,że mogłam Cię poznać i za każdą rozmowę napędzającą do działania no, dziękuję ,że jesteś ♥
Ściskam ♥
Bozebożebożeboże, biedna Gabi. Nie zasługuje na takie cierpienie. Co ten Wrona ma zamiast mózgu i serca do cholery? Pomyślałaby jak człowiek, a nie cały czas się wypiera. Mówienie o uczuciach jest trudne, ale mógł się przełamać. A za tą cizię, co ją przyprowadził, to powinien cierpieć długo i boleśnie. Bo gdyby nie jego postępowanie, Gabi nie byłaby w tym opłakanym stanie. Chociaż może z drugiej strony w końcu się opamiętał i zrozumiał, że to, co do niej czuł nie było jednostronne.
OdpowiedzUsuńAjaj, zazdroszczę Ci tego meczu. Krzycz ile w płucach masz sił ;)
Jeszcze na podium! <3
OdpowiedzUsuńAndrzej ty pieprzony kretynie! Ile czasu zajęło ci to, abyś zmądrzał? teraz sobie możesz kurwa mówić, że to co sie stało jest twoją winą. Bo tak jest, ale czy to coś zmieni?
UsuńPrzepraszam cię bardzo, ale nie napiszę nic więcej. Nie umiem.
Całuję, Camilla. :*
- tekst, muzyka, emocje - no, jest smutno jak cholera, ale magicznie ♥
OdpowiedzUsuńOby wszystko się dobrze skończyło. A na meczu życzę udanej zabawy, Ja sama wiem jak to jest przeżywać te emocje na żywo i oby ten mecz nie okazał się taki jak był podczas LŚ w Katowicach bo tam przeżyłam chyba trzy stany rozpaczy ale potem była tak radość, że chyba wszyscy mnie słyszeli;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ania.
Trzeba było tragedii i cierpienia żeby Andrzej zdał sobie sprawę z tego, ze kocha Gabi. TYlko, że to działa w dwie strony! ona też mogła wyjść z inicjatywą!
OdpowiedzUsuńBoże muzyka z pierwszego podkładu chyba rozbiła mnie do końca.
OdpowiedzUsuńChce mi się płakać.
Chce mi się coś popsuć. Może to zrobię.
Kurdę jestem inna bo gdzieś tam w głębi mnie chce, żeby Gabi była z Kłosem. nawet nie wiem czemu. Po prostu
Serdecznie zapraszam na NAIWNOŚĆ DRUGĄ- Tę dwójkę przyciąga do siebie dziwna siła. Czyżby okazała się ona kiedyś miłością ? A może to strach przed samotnością stawia ich na swojej drodze? Drugie spotkanie i pierwsze wyznania przeczytasz w rozdziale.
heroicznanaiwnosc.blogspot.com
Pozdrawiam Annie.
Boże. Na pierwszym blogu ona mdleje. Na drugim ma jakiś wypadek. Jeszcze jeden blog i będę miała palpitację serca. Tylko niech będzie dobrze, proszę. Wiem, że ona będzie z Andrzejem, no ale niech Kłos gdzieś tam też się "zakręci", ok?
OdpowiedzUsuńI coś jeszcze: DLACZEGO KOŃCZYSZ TAMTEN I TEN BLOG? Jak możesz? Co ja zrobię potem z moim życiem? :c
Pozdrawiam, @cieplo_zimno. :*
ciekawy blog i świetne posty <3
OdpowiedzUsuńagrestaco6.blogspot.com
To jest genialne!! Ja mam nadzieję, że Gabi się wybudzi i będzie z Wroną. Może nie umie okazywać uczuć tak, jakby chciała tego Gabrysia, ale ją kocha na swój sposób ;)
OdpowiedzUsuńDo zobaczenia na meczu Polska - Turcja ;))
Czekam i pozdrawiam :D
Andrzej, jaki Ty, kurwa, głupi jesteś. W łeb się kiedyś puknij, dwumetrowa tyczko.
OdpowiedzUsuńKarolku, tego liścia to mogłeś pomnożyć i zaserwować Wronie ze trzy razy na minutę przez pół godziny, aż się ogarnie, bo to, co on wyprawia, to jakaś masakra jest. Gorsza od teksańskiej piłą mechaniczną.
Dwa mózgi. Dwa, kurde, mózgi. Kochaaane mordeczki!
DO ZOBACZENIA NA ERGO ARENIE, oh yeah.
Jutro nie idę do szkoły, erbfsdkjcavbhj *-* Za to jadę do lekarza, do Słupska ;C
NIE MA DAWKI TUMBLRA, BO NIE MAM JUŻ CZASU.
BIG LOOOOOOOOOOOOOOOVE, mała <3
Pozdrawiam, Aleksowaa <3
Wiesz, gdzie jestem ;DD
Karol, jak na najlepszego przyjaciela przystało przemówił Wronce do rozumu. Może ciut za późno, ale jednak. Dobrze, że Andrzej się wreszcie opamiętał. Tylko dlaczego w życiu jest tak, że to jak ważna jest dla nas druga osoba zaczynamy rozumieć dopiero w momencie, gdy uświadamiamy sobie, że możemy ją stracić ? Mam ogromną nadzieję, że Gabriela szybko z tego wyjdzie, Andrzej przyzna się do swoich uczuć i oboje wreszcie będą w stu procentach szczęśliwi :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
A w niedalekiej przyszłości zapraszam na mój nowy projekt : http://damy--rade.blogspot.com/ :)
Serdecznie zapraszam na 9 rozdział http://odzawszenazawsze.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń