środa, 21 sierpnia 2013

Trzy



- Ty go kochasz! - powiedział Karol z przejęciem w głosie. Słysząc te słowa pokręciłam głową.
- Naprawdę myślisz, że będę ci się zwierzać? - odparłam. Nigdy nie powiedziałabym Karolowi Kłosowi prawdy o swoich uczuciach. I to nie dlatego, że praktycznie znamy się z musu. Kiedyś czasem się widywaliśmy, rozmawialiśmy - tyle. Po prostu my z Wroną dobraliśmy się idealnie. Oboje nie potrafimy wprost rozmawiać o tym, co nas boli, trapi. Spędziliśmy ze sobą trzy wspaniałe lata w Częstochowie. Ja - kształciłam się tam, Andrzej grał. Wcale nie wyjechałam do tego miasta tylko dlatego, że spodobała mi się szkoła. Wyjechałam dla niego, bo wiedziałam, że sama w Warszawie nie dam rady. Po incydencie z nadgarstkiem zaprzyjaźniliśmy się na tyle, że wszyscy wróżyli nam świetlaną przyszłość. Jak widać - nie udało się.
- Halo? Ziemia do Gabi! - słowa towarzysza wyrwały mnie z zamyślenia. Biedny, najwyraźniej gadał do słupa,
- Przepraszam... Co mówiłeś? - zreflektowałam się. Rozmówca prześwietlił mnie wzrokiem.
- Mówiłem, że jesteście z Andrzejem do siebie podobni. Pasujecie do siebie. - uśmiechnął się lekko, za to mi wcale nie było radośnie. Nienawidziłam, kiedy ktoś wypominał mi, jak bardzo do siebie pasujemy. Gdyby to ode mnie zależało, już dawno miałabym inne nazwisko.
- Naprawdę musimy o tym rozmawiać? - zapytałam. - Skoro zaprosiłeś mnie tutaj, aby... aby podgrzewać temat Wrony, to obiecuję ci, że dalszą część rozmowy przebędziesz sam, bo mnie tu nie będzie. - zagroziłam, wiercąc spojrzeniem w jego tęczówkach.
- Przepraszam. - natychmiast zmienił ton głosu. Uff, może w końcu siedzenie tutaj nie będzie powodowało tego pieprzonego uczucia rozdrapywania starych ran.

O dziwo, dalsza część kawy z Kłosem przebiegła nadnaturalnie dobrze. Czysto formalne tematy. Trochę dowiedziałam się o tym, że poprzedni sezon był dla bełchatowskiego klubu przepaścią. Poza tym, Karol trochę ponarzekał na polskie drogi, pochwalił się sukcesami w kadrze B, koncertem Beyonce i zadowoleniem z początku nowego sezonu klubowego. I tak zleciało nam sporo czasu, więc się pożegnaliśmy. Karollo ruszył w podróż do Bełchatowa, a ja do mojego mieszkania, bo przecież znajdowaliśmy się w Częstochowie. To miasto było jednym wielkim wspomnieniem. Żywym wspomnieniem.
Po ściągnięciu z siebie kiecki, zmyciu makijażu, wciągnięciu na siebie luźnego dresu, padłam na sofę. Wstałam z niej tylko na chwilę, by wygrzebać z szafki grzech numer jeden. Czekoladę. W końcu trzeba było w czymś zatopić smutek, prawda? Leniwie przerzucałam kanały telewizyjne, szukając czegoś odpowiedniego na ten wieczór. Wszędzie miłość! Wszędzie lukrowana, słodka do rozpuku miłość. W końcu przystałam na powtórkę kulinarnych potyczek Makłowicza. 

Będąc kompletnie wciągnięta w opowieści o jedzeniu, nie usłyszałam wibracji telefonu. Dopiero, kiedy rozległ się dzwonek, podskoczyłam na kanapie i dorwałam komórkę. Napis "Endrju dzwoni" na ekranie, mówił sam za siebie.
- Słucham cię, Andrzeju. - wymamrotałam, ściszając gadającego w tle Makłowicza. Jeszcze sobie Wrona pomyśli, że jakiś facet u mnie siedzi.
- Jutro domówka. U mnie. Zaproszeni starzy znajomi. Nie przyjmuję odmowy. - powiedział. Domóweczka? Litry alkoholu i starzy znajomi? O jakiej on mówi odmowie?
- Godzina? I czy strój ma być jakiś specjalny? - odparłam, obserwując ekstremalny lot komara w kierunku zapalonej lampki. Interesujące.
- 20:00. Strój? Eee... normalny? Dlaczego o to pytasz? - usłyszałam śmiech i mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Pytam, bo różne to domówki u ciebie bywały. - parsknęłam śmiechem na wspomnienie starych czasów. - Dobra kończę, bo... kończę. - odchrząknęłam.
-  A co ty takiego ważnego robisz, że kończysz rozmowę z przyjacielem?
- Piszę pracę na temat demagogii, populizmu, korupcji, biurokratyzacji i centralizacji w naszym kraju. - powiedziałam całkiem poważnie. Po chwili ciszy ze strony dzwoniącego cicho prychnęłam. - Żartowałam. Siedzę w dresie, pożeram czekoladę i oglądam Makłowicza. 

Po tych słowach powinieneś załapać, że mam doła. Powinieneś powiedzieć, że jestem głupia, że mam przełączyć na mecz. Wykrzyczałbyś także, że mam mieć w dupie problemy i mam cieszyć się życiem. Ale nie zrobisz tego, bo w głębi siebie wiesz, że to ty jesteś moim problemem. I nigdy nie powiesz mi: "Gabi, z tego nic nie będzie, nie kocham cię". Nigdy nie kupisz mi czekolady i nie powiesz: "niech zostanie tak, jak jest teraz". Nie powiesz, bo jesteś Andrzejem Wroną i masz pieprzoną fobię, na punkcie wyrażania uczuć. Tak, jak ja.


Rozdział napisany pewnej nocy, kiedy to bardzo cierpiałam psychicznie. 
Efekty widać.
Generalnie to... jak to za dwa tygodnie szkoła?! Przecież dopiero co wyszłam ze szkoły ze świadectwem! Zmora, po prostu. Na myśl o ponownym roku pełnym dojeżdżania, wstawania o 6, wracania późnym popołudniem, pracach domowych, sprawdzianach, odpytywaniach i kartkówkach - jest mi niedobrze. Ale cóż. Takie nasze życie!
A teraz lecę pocić się przy Ewie Chodakowskiej. 
Trzymajcie się, kochani. Dziękuję za to, że jesteście, wchodzicie, komentujecie. 
Pozdrawiam was serdecznie. :*

13 komentarzy:

  1. Zasadził Ci ktoś kiedyś kopa w dupę?

    Wstęp, którego się nie powstydzę, bo zawsze mam jakieś sapy. Ach, ta moja szczerość.

    Robisz z Andrzeja takie trochę drewno nie gadające o uczuciach. Luz. Sama poniekąd taka jestem. Sorry, not sorry.

    Karolek, jak to Karolek. "Krejzol". Widziałaś, co wstawił na fejsa? Składałaś już życzenia Oli? :D

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie, Aleskowaa <3

    http://siatkarski-zaklad.blogspot.com
    http://bydgoszczczybelchatow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. No co ten Andrzej tu wyprawia? Fobia prędzej czy później musi minąć, a ta jego w szczególności. Czego on się boi? Ja tam jestem stuprocentowo pewna, ze oni czują do siebie to samo tylko są nienormalni, nie mówiąc sobie o tym. Ale to tylko moje spostrzeżenia.

    Karol chciał delikatnie wybadać teren? Trochę mu się nie udało, ale się starał.
    W sumie to poczekamy, zobaczymy. Skoczą sobie w ramiona i taki będzie finał, o. Pani Gabriela i Pan Andrzej.

    Ja się dołuję, gdy wszystko przypominają mi, że za dwa tygodnie szkoła. Po prostu zejść można. Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Kawka z Karollem udana i jak widać, wszyscy niemal dookoła dostrzegają to, do czego ta dwójka jak widać przyznać się nie potrafi. I dżizas, Andrzej, co ty robisz chłopie? Ja wiem ,ze faceci mają problem z okazywanie uczuć i tymi sprawami, ale jak dalej nie będzie nic robił w tym kierunku to obawiam się ,że może dostać zaproszenie na ślub, który mógłby być jego własnym, bo zanim on się namyśli może znaleźć się taki co go uprzedzi, ale nie uprzedzi prawda? Endrju, bierz się w garść i to migiem!
    Ściskam ♥
    PS.Zapraszam serdecznie na nowy rozdział na http://perversionvolleystory.blogspot.com/2013/08/perwersja-szosta.html :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurdę, ostatnio ciepię na straszny brak jakiejkolwiek weny i to jest strasznie dołujące.
    Ja jakoś gdzieś w głębi podświadomości trzymam kciuki za Karola, nie wiem czemu. Nie to, że nie chciałabym,żeby Andrzej był tym jedynym, bo to nie tak. Jednak wolę Karolsa jakieś tam ciche przywiązanie. Niczym do dwójki moich największych i najsilniejszych miłości czyli pary KosaCichy.

    Użycie Dżemu, mojego kochanego to był najtrafniejszy pomysł ever. Szkoda,że życie Rysia się potoczyło, lecz to historia która ma dawać przykład i wiem, że go daje. Wiem również, że nigdy już nie będzie nikogo kto będzie pisał i wyrażał emocje śpiewem tak jak on, bo Riedel był bezkonkurencyjny

    Zapraszam na prolog nowej historii.
    Młoda dziewczyna której los rzuca kolejną kłodę pod nogi, dzięki której traci słuch i on zauroczony siatkarz pragnący odnaleźć dziewczynę. Czy między nimi zrodzi się uczucie? Dowiecie się w 15 odcinkowej opowiastce.

    http://ciszamoimswiatem.blogspot.com/

    Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde, przecież każdy wie, że Endrju i Gabi powinni być razem. I jest jak w prawdziwym życiu. Oboje się kochają, ale boją się sobie powiedzieć, ich drogi się rozchodzą, a potem już o sobie zapominają. Kurde, ale mam nadzieję, że tu zakończenie będzie inne.
    Kłos chciał wybadać teren i chyba utwierdził się w przekonaniu, że tą dwójkę coś łączy.
    W ogóle, coś czuję, że na domówce u Wronki coś się wydarzy.
    Dziś krótko, bo śpię na siedząco. Pod następnym rozdziałem Ci się rozpiszę, ok? :)
    Pozdrawiam, @wiktoria002

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na pierwszy rozdział o zwariowanym Kubiaku i cichej Lilce pod tytułem 'Chce być szczęśliwa'
    ciszamoimswiatem.blogspot.com

    Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
  7. Och, Andrzej, Och, Gabi, ja się łączę z wami w tym problemach. Świat jest zły, miłość jest jeszcze gorsza i chce mi się czekolady, bu. Proszę, niech ta domówka będzie dobra - inaczej nie przeżyję ; d

    btw, nie poć się przy Chodakowskiej. Ona niszczy . :p

    OdpowiedzUsuń
  8. Eh ten Wrona, czy naprawdę te dwa, krótkie słowa aż tak go kolą? Oby nie, bo na jego drodze jest Gabi, której powinien to powtarzać dziesiątki razy dziennie, a nie przyprawiać ją o wieczorną depresję. Faceci i ich zerowa umiejętność okazywania i rozmawiania o uczuciach, jakie to niestety typowe :(
    Karollo wie, co się tam kłębi, aczkolwiek myślę, że sam trochę zazdrości Wronie, przede wszystkim tego, co czuje do niego Gabrysia. Chociaż, w sumie, sama nie wiem.
    Powodzenia w ćwiczeniach! :D
    Zapraszam do siebie na dwójkę http://ill-never-let-you-go.blogspot.com/ ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Serdecznie zapraszam na drugi rozdział czyli Kubiak zostaje postawiony w trudnej sytuacji, co zrobi ? A może uczucie jakie darzy Lilkę, to tylko fascynacja ? Dowiesz się w rozdziałach.

    ciszamoimswiatem.blogspot.com

    Pozdrawiam Anka

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny. Zapraszam do mnie http://odzawszenazawsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Nadrobiłam i zastanawiam się jak to możliwe, że oni naprawdę nie są razem. Przecież to byłaby para idealna, a jedyne co stoi im na przeszkodzie to blokada przed wyjawianiem swoich uczuć. Bo ja nie dopuszczam do siebie myśli, że Wrona nic nie czuje do Gabrieli. Mam cichą nadzieję, że Kłosu jakoś poratuje sytuacje i zmusi ich do szczerej rozmowy, czy coś :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja nie wiem.. jak to jest możliwe, że oni nie są razem? Czy Wrona naprawdę ma taki problem z wypowiedzeniem tych dwóch pięknych słów? :) Oby Karol zdziałał coś w tej sytuacji i pomógł Gabrieli i Andrzejowi zdobyć się na szczerą rozmowę :) Całuje! ;*
    i zapraszam do siebie: http://krotka-pilkaa.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. W imieniu Camilli zapraszam na pierwszą część asertywnych.
    http://www.asertywni.blogspot.com/

    Pozdrawiam, bezduszna.

    OdpowiedzUsuń