sobota, 31 sierpnia 2013

Cztery

- PIOTREK?! - taki oto okrzyk wyrywa się z moich ust, na widok znanej mi osoby. Kierowałam się właśnie do mieszkania Andrzeja, kiedy drogę utorował mi ten olbrzym. Nowakowskiego znałam aż za dobrze, czasy Częstochowy się kłaniają.
- Gabi?! Na moją mamusię kochaną, nie wierzę! - jego wielkie łapska zaciskają się na moich ramionach, tworząc coś na wzór uścisku. - Musiałem cię dotknąć, bo już bałem się, że mam zwidy. - zaśmiał się beztrosko. - No proszę, pani Markiewicz we własnej osobie! I zapewne idziesz tam, gdzie ja, co? - uśmiecha się buńczucznie, nie pozwalając na żadne słowo z mojej strony. - Ale o co ja pytam, pewnie, że idziesz! Chociaż w sumie jest też opcja, że idziesz do Kłosa, ale...
- Piotruś, co ty wygadujesz? - w końcu udaje mi się przerwać monolog Pita, prowadzony sam ze sobą.
- To ty nie wiesz, że pięć pięter nad Andrzejem mieszka Karol?! - dziwi się, rozszerzając oczy ze zdumienia. Owa wiadomość zbiła mnie z tropu. - Czyli nie wiesz. - stwierdza środkowy.  - Nie wnikam. Chodźmy lepiej na tą imprezę, bo jak widzę - tu wskazuje na papierową paczkę w mych rękach - trunek się nam grzeje. - chichocze, jak dziecko.
- Panie Nowakowski, nic się pan nie zmienił. - mijam go i wchodzę na piętro numer dwa. Zanim nacisnęłam dzwonek, dogonił mnie towarzysz Piotr.
- Oj Gabi, a ty się...  to znaczy... twoje kształty się zmieniły. - kto by pomyślał, ze znany wszystkim "Cichy Pit" wcale nie jest oazą spokoju i opanowania. Już mam zaaplikować mu równie ciętą uwagę, gdy nagle otwierają się drzwi. Jednak zamiast właściciela, pojawia się w nich ktoś zupełnie inny.
- A witam towarzystwo pijące! Piotrek, druhu! - nie kto inny, jak Kłos przybija sobie znaną "high five" z Nowakowskim. Po chwili przenosi wzrok na mnie.
- Widzę, że impreza się już zaczęła, skoro ktoś musi wyręczać Wronę w powitaniu gości. - wchodzę mu w paradę, uśmiechając się. Tak, uśmiechając się, bez żadnego podtekstu, czy złośliwości.
Wchodzimy w głąb mieszkania, gdzie słychać już odgłosy głośnych rozmów i stukot butelek.
To jak, Gabrielo Markiewicz, dziś pijesz za błędy młodości?

Kiedy w końcu udało mi się powitać ze se starymi znajomymi, takimi jak: Bartman, Drzyzga, Wiśniewski, a także poznać kolegów Andrzeja z Delecty i Skry, wszyscy zabrali się za świętowanie... no właśnie, czego?
- Ejże, ekipo, ale z jakiej okazji pijemy? - Drzyzga wchodzi mi idealnie w myśl.
- No jak to, Fabcio! Sobota, mecze dopiero za tydzień, wolny wieczór, no i w dodatku, po trzech latach odwiedziła nas Gabrysia! Pijemy panowie, pijemy! - Kłos opanował dyskusję. Zebrani przytaknęli mu gromko i zaczęli rozlewać trunki. I że też jesteś jedyną przedstawicielką płci pięknej w tym gronie!

Po jakimś czasie, może godzinie, może dwóch, temat rozmów zboczył na... mnie.
- No, moglibyście chociaż przedstawić nam, jak poznaliście tą piękną panią... - zaczął Marcin Waliński. Już wiedziałam, że przepadłam.
- Ależ to największa fanka Wrony była, jeszcze za czasów Czewy! - Piotrek podskoczył na kanapie, prawie zrzucając z niej Karola i Fabiana. - Ale nikt nie wie, co ich łączy, albo łączyło... - powiedział konspiracyjnym szeptem.
- Andrzeju, może ty zabierzesz głos w tej sprawie? - Bartman uśmiechnął się cwaniacko. Za to i do śmiechu nie było. Spojrzałam na Wronę, który de facto, robił to samo. Widziałam w jego oczach bezradność, totalną bezradność.
- Wybaczcie mi, ale muszę się przewietrzyć. - powiedziałam i wstałam z miejsca. Zamiast udać się na balkon, skierowałam się na zewnątrz bloku. Oparłam się o maskę swojego samochodu. Rozważałam różne opcje, począwszy od pieszej wycieczki do Częstochowy, na hotelu skończywszy. Nie chciałam wracać na górę. Nie chciałam słuchać domysłów o mnie i środkowym.
To bolało, cholernie bolało. Miłość drwiła ze mnie, odbijałam się od ściany do ściany. Jego jedno spojrzenie, uśmiech, słowo... To wszystko działało na mnie, jak narkotyk. Niestety, powodowało ogromny ból. To nie jest możliwe, że się niczego nie domyśla. Dlaczego tak bardzo boi się powiedzieć cokolwiek w tym temacie?
Tak trudno jest powiedzieć: "nic do ciebie nie czuję"? Zraniłoby, ale dałoby lepszy początek końca. Uwolniłoby mnie od tej pułapki.
Po kilku minutach, moich ramion dotknęły jakieś ciepłe dłonie. Odwróciłam się i stanęłam przodem do... Karola.
- Nie płacz... - powiedział cicho i kciukiem otarł moje mokre policzki. Nawet nie wiem, kiedy pojawiły się na nich łzy. Kłos objął mnie ramieniem i przytulił do siebie. Nie wzbraniałam się.
- Gabi... kochasz Andrzeja? - po chwili odsunął mnie od siebie i spojrzał w oczy. Przymknęłam je, drżąc z zimna, w końcu była październikowa noc. Staliśmy tak w ciszy, przez niezliczone minuty. W końcu się odezwałam.
- Nie chcę go kochać, Karol. - wypowiadam drżącym głosem, a łzy po raz kolejny zwilżają moją twarz.
- Nie chcesz? - pyta ledwo dosłyszalnym głosem.
- Nie chcę. To boli. Wiesz, jak ból rozsadza moje serce, kiedy w jego oczach nie widzę nic? Zero, pustka. Czy wiesz, jak się czuję z tym, że nie mogę porzucić tej pieprzonej miłości i dać ją komuś innemu, komuś, kto na to zasługuje? Ja już sobie z tym nie radzę...
- Może nie próbujesz zakochać się w kimś innym? - po raz kolejny ton jego głosu można porównać do szelestu wiatru. Prawie niedosłyszalny, ale szalenie przejmujący.
- Masz rację... Nie próbuję. - spoglądam w jego bursztynowe oczy. - Nie próbuję... - powtarzam cicho.

Dlaczego jest coraz bliżej? Dlaczego jego wargi znajdują się tak blisko moich? Dlaczego jego dłonie błądzą po moich plecach? Dlaczego zatapia swoje usta w moich? Dlaczego nie protestuję?




Powitajcie Karola.

Zaczęłam znowu pisać ręcznie, w nocy, bo wtedy łatwiej mi się myśli.
Tak, ręka boli, ale jaka satysfakcja, widząc zapisane 2 kartki. :D
Generalnie to... poniedziałek...
UDAWAJMY, ŻE MAMY JESZCZE MIESIĄC WAKACJI, A NAJBLIŻSZY PONIEDZIAŁEK,
TO TYLKO KOLEJNY WOLNY PONIEDZIAŁEK.... Udawajmy, dobrze? :)

Dobra, muszę was zrzucić na ziemię.
Wraz z początkiem szkoły, rozdziały będą dodawane tak, jak dziś, czyli w soboty.

Jedyne, co mnie powstrzymuje przed buntem szkolnym, to mecz 20.09 na żywo. Jeszcze tylko 20 dni!

A wczoraj orły przegrały z Serbami... Cóż, kop w dupę i do przodu, co?

No i mała reklama:

ZAPRASZAM NA BOHATERÓW!


Bywajcie, kochani. :*
 

12 komentarzy:

  1. Booskie <333
    możesz pisać codziennie mi to nie przeszkadza XD
    ojj ja tez bym sobie chętnie poudawała ;p
    ojj Kłosiątko zawiruje jej świat? ;D
    czekam niecierpliwie a ty pisz kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. O jeeeej <3 to nieźle się porobiło . Karollo taki romantyk :D niech kolejna sobota będzie jutro bo nie doczekam się . :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pit rozwaliła system serio! Impreza w męskim gronie, coś musiało pójść nie tak. Sama nie wiem jakbym zareagowała gdyby ktoś zaczął tak przy mnie i powiedzmy 'miłośći', chyba też bym czym prędzej zwiała stamtąd. Czyżby wykrakała coś ten teges z Karolem? :D Karol Karol, nie wykorzystuj sytuacji, bo Gabi teraz cierpi i potrzebuje czyjejś bliśości ,a Kłosik wydaje się z tego właśnie korzystać i coś czuję ,że obydwaj panowie mogą jeszcze mieć jakiś spór jeśli chodzi o osobę Gabi.

    Ściskam ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Piter nie do pobicia;-) A co do reszty to mam nadzieję że Andrzej wreszcie zmądrzeje i powie co czuję do Gabi. Czekam na następny. Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://odzawszenazawsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwieeeelbiam ten rozdział i nie moge doczekać sie następnego ! Mam nadzieje że dodasz go wcześniej niż w sobote bo nie wytrzymam tyle ! Pisz jak najwięcej :) Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Po pierwsze, PRIMO (tak, tak lubię "Poranek Kojota"), czy ja tu nie powinnam być pierwsza? Nosz kurna chata, chyba coś mi się należy za ten doping na fejsie i teksty typu "Pisz, bo będzie dupa", czyż nie?

    Po drugie, PRIMO, coś ty tu zakombinowała z naszym Karolkiem, który postanowił iść jutro do fryzjera, bo zapuścił się na Biebsa?

    Po trzecie, PRIMO, ja tu chcę coś z Aleksem... Myślałam, że będzie na imprezce, jako stary znajomy, co prawda nie Wrony, ale cóż... Z boiska też się znali, nieprawdaż?

    Po czwarte, PRIMO, masz zastój na grzesiowym opowiadaniu?

    Po piąte, PRIMO, mam tumblra i nie zawaham się go użyć!

    PORCJA TUMBLRA NA DZIŚ:

    Bo wszyscy lubimy południowego Conte -> http://24.media.tumblr.com/c73908fc50abe1ec35eb747d58e4f19b/tumblr_msb5jtIxFZ1sqk9v4o1_400.jpg

    Pamiętasz ubiegłoroczną LŚ? -> http://aleksowaa.tumblr.com/post/59696594951/volleyball-meme-2-5-matches-poland-3-0-usa

    A tu coś z innej półki... -> tumblr_mnnww3BVQX1r549mqo6_250

    POZDRO, ALEKSOWAA <3

    http://siatkarski-zaklad.blogspot.com
    http://bydgoszczczybelchatow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział. Genialnie piszesz. Czekam niecierpliwie na więcej ;))Też będę 20.09 w Gdańsku na meczu ^^

    Zapraszam do siebie na nowy rozdział.
    http://someday-you-will-find-the-real-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ajajaj, cudowny rozdział :3 Zaraz pójdę go jeszcze raz przeczytać.
    Eksperymentujesz ile tylko się da. I strasznie mi się to podoba. Ale zacznę od początku. Piotrek jak zawsze sprawił, że śmiałam się jak głupia. Taki to ten nasz Pit ma na nas sposób, o. I strasznie szkoda mi Gabi. Ta chora miłość do Wrony jest czasem nie do wytłumaczenia. Ale jak to mówią serce nie sługa ewentualnie miłość jest ślepa. Żeby tylko ten Andrzej otworzył oczy. Chociaż końcówka z Karolem też mi się bardzo podobała. Przeczuwałam, że będzie coś na rzeczy. I w sumie się mu nie dziwię. Gabi jest piękna, chora z miłości, na którą jeszcze nie wynaleźli lekarstwa. Chyba, że tamten się opamięta. A Kłos jej pomoże, tak czuję, wesprze wtedy kiedy będzie trzeba. Nooo, jeśli Gabi nie weźmie go za fraki rozjuszona jak kot. Bo w sumie tak też mogłoby być. Ale coś też czuję, że ta miłość do Wronki jej szybko nie przejdzie.
    Dzisiaj też przegrali. Szkoda :( Nie mam pojęcia, co im się stało. Jakiś zastój może, to aż nieprawdopodobne. Było dobrze, dobrze, dobrze i nagle jest, tak jak jest. Buziaki :*
    Przedstawiam Ci mój komentarz a'la rozwalcowany słoń.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czyżby miała zamiar spróbować obdzrayć jednak uczuciem kogoś innego?? Jest taka szansa, bo my ludzie kochamy wiele razy i dzięki naturze za to!

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże KAROL w końcu :)
    Bardzo dobrze zrobił nasz bełchatowski #6 środkowy. Bardzo dobrze.
    Mam nadzieję, że właśnie ta miłość do Wrony ustanie, a Kłosa obdarzy tą miłością.
    Piotrek na samym początku jest moim mistrzem. Od zawsze go kochałam

    Naiwność jedna z potencjalnych chorób cywilizacyjnych. Ludzie robią wszystko by być w centrum uwagi, by być docenianym, często narażając się na szyderstwa, podobnie zrobiła Łucja, którą życie wystawia na kolejną próbę. Tym razem na swojej drodze spotkała Jego - młodego, obiecującego przyjmującego Skry. Co z tego wyniknie? Zapraszam serdecznie na PROLOG nowej historii.

    heroicznanaiwnosc.blogspot.com

    Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
  11. No wiedziałam, że z Kłosikiem to będzie grubsza sprawa ! Teraz Gabriela już kompletnie zagubi się pomiędzy swoimi uczuciami, ale z drugiej stronki może zazdrosny Wrona wreszcie przejdzie do działania ? :>
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszam do mnie na 3 rozdział http://odzawszenazawsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń